🔥 Burn Fat Fast. Discover How! 💪

Pasty rekreacyjne 🇻🇦

Logo of telegram channel pastyrekreacyjne — Pasty rekreacyjne 🇻🇦 P
Logo of telegram channel pastyrekreacyjne — Pasty rekreacyjne 🇻🇦
Channel address: @pastyrekreacyjne
Categories: Entertainments
Language: English
Country: Not set
Subscribers: 831
Description from channel

Grupken: @kremufka2137
Kanał z memami: @memyrekreacyjne

Ratings & Reviews

2.50

2 reviews

Reviews can be left only by registered users. All reviews are moderated by admins.

5 stars

0

4 stars

1

3 stars

0

2 stars

0

1 stars

1


The latest Messages 10

2021-05-03 13:37:38 Sprawdziłem jeszcze raz w dwie sekundy na chłodno wariant i zagrałem goniec bije f7 wykrzykując - Szach! Teraz jej jedynym ruchem w pozycji było król na e7, który zagrała niezdarnie po czym szybko wykonałem kończący cios skoczek na d5. - Szach mat! - teraz to ja spojrzałem jej prosto w oczy. - To już... znaczy się jest koniec? - zapytała ze smutkiem i niedowierzaniem. - Tak. To jest brutalna gra - odparłem triumfalnie bujając się na krześle i zagryzając słonego paluszka w buzi jakbym palił cygaro. Nawet nie było mi jej żal. Niech się następnym razem nauczy lepiej grać i zapamięta na zawsze jak ważny jest rozwój lekkich figur w debiucie. Od tamtej pory się jednak nie odzywa. Czy wszystkie kobiety nie potrafią docenić piękna arkanów królewskiej gry? Anony, poradźcie coś.
225 views10:37
Open / Comment
2021-05-03 13:37:38 Ostatnio wpadła do mnie koleżanka, bo miałem jej pomóc trochę z fizyki. Loszka nie jest najbardziej kumata, ale z wyglądu 7/10. Przyniosła jakieś chrupki, paluszki, ja wyjąłem jakieś pićko, więc od razu luźna, sympatyczna atmosfera i jedziemy zadanka. Były straaaszliwie proste. Roztrzaskałem wszystkie bardzo szybko. Zanim jednak zdążyłem zacząć rozkminiać jakby tu ją na dłużej zatrzymać, ona spytała radosnym głosem
- Hehe anon, to jak nam tak dobrze poszło, może byśmy w coś teraz zagrali? Masz może jakieś fajne planszówki? - Świetnie się składa, bo jestem fanatykiem gier planszowych - odparłem dość szybko i pewnie, choć nie powiem, byłem lekko zszokowany propozycją. No więc zaczynam pokazywać scrabble, carcassone, monopoly, osadnicy, chińczyk, szachy... - Szachy! Hihi, grałam kiedyś z dziadkiem i dobrze mi szło. - Szachy? Serio chcesz zagrać? To raczej nudna gra dla dziewczyn - powiedziałem głosem pełnym niedowierzania. - Oj tam, będzie zabawnie. Chcę. Przypomnę sobie jak się gra - dodała stanowczym tonem przy okazji zaczesując swoje długie blond włosy. Nie lubię się przechwalać, ale jestem akurat mistrzem w tę grę. Większość ludzi nie ma ze mną szans nawet gdybym grał bez patrzenia na szachownicę. Ale odmówić nie mogłem, w końcu to kolejna szansa na zrobienie dobrego wrażenia na fajnej loszce. Przed partią podaliśmy sobie ręce tak jak robi się to na poważnych turniejach i zaczynamy. Rozpocząłem pryncypialnie jak zawsze, centralnym pionem od króla o 2 pola. Ona odpowiedziała na to analogicznie, czyli postawiła swojego piona przed moim i śmieszkuje - O, nasze pionki też się witają, hihi. Zabawna gra. Uśmiechnąłem się do niej i myślę sobie... a zagram może gambit królewski, to będzie hehe romantycznie xD Ale wiecie, nie chciałem przecież wygrywać za szybko. Postawiłem zatem na klasyczną partię włoską, tzw. Giuoco Pianissimo (z włoskiego bardzo powolna gra) i zagrałem proste skoczek na f3. Widząc, że mój skoczek atakuje jej pionka na e5 wybrała po dłuższym namyśle lekko pasywne pion z d7 na d6, ale obroniła się przed groźbą. Ja natomiast bez chwili zastanowienia wyprowadziłem gońca na aktywne pole c4. Ona zaś niestety ewidentnie nie mając bladego pojęcia o strategii przesunęła piona od wieży na linii 'a' o 2 pola do przodu. Wówczas zrozumiałem, że mam do czynienia naprawdę z kompletną amatorką... Próbując ukryć moją dezaprobatę postawiłem skoczka na c3 i postanowiłem, że wcielę się w rolę mentora i jej coś rzeczowo podpowiem. - Zobacz, wyprowadziłem już trzecią figurę do gry. Moje wojsko jest gotowe do akcji, a Ty biegasz samymi piechurami. Prościej się wytłumaczyć nie dało. Lekko zmieszana wysłuchała rady i tym razem wysunęła białopolowego gońca na pole g4 wiążąc mojego skoczka i uradowana mówi - O, a ja zbiję Ci zaraz konia! - Zarumieniona, rechocząc pod nosem wtrąca - hehe, bo znasz ten taki żarcik o szachistach? Trochę byłem zażenowany tym tekstem, ale zarazem podniecony. Już układałem świetną ripostę z posuwaniem królowej, ale nie. Powstrzymałem się. To przecież nie w moim stylu. Swoją drogą to jest skoczek, a nie koń, hetman, a nie królowa, więc ten żart jest ogólnie średnio trafiony i nieśmieszny. - Znam, znam - Przytaknąłem od niechcenia, bo w tym samym momencie wpadłem właśnie na genialną kombinację policzoną na trzy ruchy do przodu. Zagrałem skoczek bije e5! Zdziwiona przeszyła mnie wzrokiem. Rzeczywiście może teraz zabrać mi skoczka lub hetmana, ale w rzeczywistości jej pozycja jest i tak przegrana. Wszystko zostało precyzyjnie policzone do samego końca. Ponownie spojrzała mi prosto w oczy i wybrała bicie hetmana. Z uśmiechem spytała zalotnie - O jak miło anon, podkładasz mi się? Wbiłem swój wzrok w drewnianą szachownicę i nie odpowiedziałem na to nic, żeby nie zdradzać jeszcze tajemnicy. Wiedziałem, że i tak nie doceni kunsztu mojej taktycznej forsownej sekwencji jaką przewidziałem.
240 views10:37
Open / Comment
2021-04-30 18:12:51 Pamiętajmy, jakby wyglądały nadchodzące dni.
>hehe piątek piąteczek piątunio
>Janusz durniu chowaj tę flagę to dopiero od niedzieli
>ale żeby tak w weekend wypadło
>MYŚL NOWA BLASKI PROMIENNYMI
>świeto pracy trzeba uczcić pracą idź po łopatę
>ech wnusiu w '78 to był pochód
>kup pięć Harnasi szósty gratis
>co piwo z kolegami we wtorek matura Dziady czytaj
>Janusz białym na lewo
>Bieszczady to są teraz najpiękniejsze
>zestaw do grilla z kartą Moja Biedronka jedynie za 12,99
>Paweł leć na Orlen podpałka się skończyła
>policja zatrzymała 153 pijanych kierowców
>o której leci Znachor
>jak miałeś 5 lat to pojechaliśmy do dziadków na działkę
>krtkkk klang psssss gulgulgul ahhhhh
>patrz jak pięknie kasztanowce kwitną
>jak to Nie pytaj o Polskę na drugim
>trzeba będzie skosić
>ciekawe czy burza będzie
>dzień dobry po ile rower wodny na godzinkę
>Baśka przynoś karkówkie
>cieplejszy wieje wiatr
>ja to na maturze miałam Żeromskiego
>Janusz ściągaj tę flagę od Tyskiego z Euro co ludzie powiedzą
>Matemaks funkcja kwadratowa szukaj
>kurła jaka kiełbaska pszna kurła
>i tak by dzisiaj była niehandlowa
>witaj majowaaa jutrzenkooo
>jutro znów do zakładu ehhh
>mamo gdzie jest moja biała koszula
>za rok jedziemy na Mazury
281 views15:12
Open / Comment
2021-04-25 09:16:03 Benedykt ruszyl dalej, wszędzie wypatrywał wrogów. Zza zakrętu wpadł na niego Bergolio
-Ojcze... Co się tu stało..
benedykt szybko nakreślil mu sytuację. Bergolio wyglądał na przerażonego
-Musisz uciekac. To żadna hańba, ale jest tu niebezpiecznie. Ja wybadam, kto stoi za zamachem i pozbędziemy się go.
papież kiwnął głową i pobiegli na zewnątrz. Samochód już był przygotowany. benedykt szybko wsiadł, ale wtedy o czymś pomyślał
Dlaczego samochód już tu stał?
Niestety, bylo za późno. Drzwi rozbłysnęły i pokryły się okultystycznymi symbolami. Silne zaklęcie ochronne. Bergolio pochylił się do szyby
-Wybacz, Benedykcie. Ale... Watykan by upadł, gdybyś wciąż tu był. Nie lubili cię ani wierni, ani Żydzi, ani inni duchowni. Jan Paweł przynajmniej zjednał sobie pedofili. Ja... Ja wprowadze kościół w nową erę. To nic osobistego. Żegnaj. Aaa... I nie jestem taki jak ty. Nie zabiję przyjaciela, nieważne jaki by był - Bergolio powolnym krokiem odszedł do pałacu. Samochód pojechał do Castel Gandolfo
Castel Gandolfo, 2017
Benedykt westchnął i spojrzał na nieśmiało falującą kreskę na monitorze. Czuł się słabo. Bardzo słabo. I wiedział, co jest tego przyczyną.
Mimo to zadrżał, gdy w kącie zmaterializował się z kłebów dymu Janusz Pawlacz i powolnym krokiem podszedł
-No proszę. Ratzinger. Benedykt Szesnasty. Zdrajca. A kochałem cię jak brata - Pawlacz pochylił się nad nim - No ale cóż, wróciłem. I w Watykanie będą nowe porządki, tak zresztą jak i na swiecie. Jak zauważyłeś moja śmierć nie pokrzyżowała moich planów. A teraz... zegnaj. - wepchnął coś do ust Benedykta - Poznajesz? To to samo, co mi podałeś 12 lat temu. Dziękuję za siły życiowe. Na dole już na ciebie czekają
Benedykt chciał krzyczęć. Protestować. Na nic by się to nie zdało, ale czuł, że powinien był protestować
Zapadł w ciemność, lękając się o świat
375 views06:16
Open / Comment
2021-04-25 09:16:03 -Syria. Cholerny kocioł. Dyktatorzy, rebelianci i inne gówno. Tutaj właśnie zrealizujemy mój plan. Plan, który zniszczy cywilizację. Dogadałem się już z paroma znajomymi Osamy. Stworzą tam quasi-państewko. Kalifat. Pozostaje im tylko przelać małą sumkę z ba...
-Nie - odparł ratzinger - To się nie stanie.
-Że co? Jak śmie... - papież zamarł. Zakaszlał. - Ty skurwysynu... Otru... otrułeś mnie...
-Wybacz, Wojtyła. Kochałem cie jak druha, choć mnie przerażałeś. I postanowiłem to skończyć. Czas uczynić trochę dobra. Niedługo świat dowie się, że nie żyjesz - ruszył powolnym krokiem w stronę balkonu. Szepnął coś do ucha gwardziście szwajcarskiemu
Kiedy jednak wyszedł i ruszył kazać księżom poinformować o śmierci ojca świetego, usłyszał strzał. krzyk bólu. Biegiem wrócił do komnaty gdzie zostawił papaja. Kilkunastu martwych gwardzistów leżało na ziemi. Jeden jeszcze oddychał i wskazywał tylko ręką schody prowadzące w dół
Benedykt przeżegnał się, chwycił halabardę i pobiegł nimi. Zbiegał na kolejne piętra, coraz niżej, w głąb katakumb, gdzie były skarby mogące pozbyć się głodu z całego świata oraz obszerne dzieła obalające wiarę katolicką.
Ale wiedział, że Jan paweł biegł gdzie indziej
Do najniższego poziomu
Do przejścia do piekła.
ratzinger znalazł się tam idealnie w momencie, gdy Wojtyła, nagi, pokryty kabalistycznymi symbolami narysowanymi kałem, odprawiał rytuał. Wrota otwarły się.
-NIEEE! - krzyknął Ratzinger i wydobył z sutanny mausera. Oddał strzał. Papież dostał w plecy i z krzykiem padł twarzą do otwartych wrót. Tam jak gdyby nigdy nic powstał, uśmiechnął się złowieszczo do Ratzingera. Zza jego pleców wyszedł Stefan wyszyński i złożył na ustach papieża pocałunek, po czym wspólnie odeszli w głąb otchłani
Ratzinger wykonał znak krzyża.
-Kamerling, każ zamurować te wrota - powiedział do kardynała który zszedł na dół
-Kardynale, nie wiem, czy jakaś ekipa zdoła to zamu...
-To wezwij Polaków. Tylko nie mów im, co to jest. Pora ogłosić, że papież nie żyje
Spojrzał na zegarek. 21:37
2013, Watykan
Benedykt XVI szedł korytarzem pałacu papieskiego. Westchnął, znużony swym długim życiem. Ale uchwycił ruch za gobelinem. Dlatego strzał nie zaskoczył go
Szybkim ruchem dłoni, odbił sygnetem kulę. Następnie wydobył szybkim ruchem hostię-shuriken i cisnął ją w gobelin, przebijając go na wylot razem z zamachowcem za nim
Ruszył szybkim krokiem, natykając się na oddział gwardzistów szwajcarskich
-Ktoś próbował mnie zabić. Sprawdźcie kto to i zmobilizujcie resztę gwardii, może być ich wiecej...
-I jest - powiedział dowódca gwardii z drugim oddziałem, zachodzacy papieża od tyłu - Wybacz ojcze, tak trzeba
-A więc to tak - Benedykt westchnął - Zamach stanu. Oby Bóg mi wybaczył
Szybki, wyuczony ruch. Wyszarpnięcie mausera zza paska, cel, pal. Pal. Pal. Wszystkie kule z magazynka trafiły gwardzistów, którzy zaszarżowali. Obersturmfuhrerem jednak jest się na całe zycie. Benedykt cisnął broń w twarz najbliższego, a potem szybko skoczył na ścianę. Przebiegł po niej kilka metrów, po drodze siekąc nożem gwardzistów. Znalazł się po drugiej stronie ich oddziału. Wyrwał najbliższemu halabardę i zrobił młynka, powalając paru. Potem wpadł w trans. Siekał kolejne fale wrogów, parował ich ciosy, wykonywał obroty. Czuł zapach ich strachu w powietrzu, pozwalał uciekać, jeśli chcieli, ale uderzał, by zabić. Wtem jeden z nich uderzył go bronią z tyłu, w kolano. Polała się krew, a papież padł na kolana. Warknął jednak tylko, uderzył trzonkiem napastnika za plecami, miażdżąc mu tchawicę, a potem zaszarżował. Odbił się na halabardzie niczym na tyczce, przebiegł po głowach gwardzistów, a w powietrzu podskoczył, cisnął halabardą, która przebiła dowódcę gwardii. Wylądował miękko tuż obok niego i podciął mu gardło. Potem odwrócił się i krzyknął:
-KYRIE ELEISON - potężny podmuch powalił resztę gwardzistów
257 views06:16
Open / Comment
2021-04-25 09:16:03 Castel Gandolfo, 2017
Benedykt szesnasty był słaby. Tak slaby, jak nigdy dotąd. Leżał na łóżku, podpięty do respiratora, a przez jego głowę przelatywały kolejne wspomnienia. Słyszał strzały, odgłosy lecących bombowców... Wkrótce przed oczami pojawiły sie obrazy, obrazy które już widział, które przeżył. Teraz wracały
1942, Polska
-Raus! Na ziemię! - krzyczał Wojtyła. Żydzi posłusznie kładli się na ziemię
-Karol - Josef ratzinger zaprotestował. Zapał, jaki przejawiał jego przyjaciel wykonując rozkazy, często go przerażał - Karol... Dlaczego chcesz ich zabić? Tu są dzieci. Kobiety. A nawet mężczyźni nie będą walczyć, przecież wiesz. - spojrzał z nadzieją na Jorge Bergolio, czyszczącego karabin nieopodal. Argentyńczyk jednak nie reagował. Nigdy nie reagował.
-Nic nie rozumiesz, Josef - Karol zastrzelił pierwszego Żyda - Oni dążą do naszego zniszczenia, wiec my musimy zrobić to pierwsi. Mój przyjaciel mi to doradził.
-Znowu ten Ste...
-Tak, on.
-Dlaczego tak nienawidzi Żydów?
-Nie wiem, ale ufam, że ma powody. I przekona do tego resztę przywódców - pojechał już do Wannse. A ty, jeśli jeszcze zaprotestujesz przeciwko mordowaniu, będziesz miał przejebane. I nie, nie grożę ci. Ostrzegam. Wiesz ilu wyższych stopniem też jest antysemitami
-Karol, oszczędź chociaż dzieci
-Oh tak. Dzieci oszczędzę - Karol uśmiechnął się złowieszczo
1945, podziemia Berlina
-Mein Fuhrer! Tędy! Bolszewicy zbliżają się. - krzyknął Ratzinger. Adolf Hitler biegł za nim, podczas gdy Wojtyła osłaniał tyły, a Bergolio przód. Na zewnątrz wciaż słychać było eksplozje.Bergolio tymczasem otworzył zamaskowane drzwi. Za nimi był jakiś ciek wodny przypominający rzekę i przygotowana miniaturowa łódź podwodna
-Mein Fuhrer, Jorge zabierze pana tą łodzią do... Gdzie, Jorge?
-Do Argentyny. Mam tam rodzinę. - odparł Bergolio - Tam będziesz bezpieczny, mein fuhrer. Pan Mengele też tam uciekł.
-Mengele? - zdziwił się Adolf - Kto to jest?
-Lekarz w Auschwitz - odparł szybko Wojtyła
-Au...Schwitz? Co to?
-Eeee... Obóz. Dla jeńców i wrogów
-To dlaczego ten Mengele ucieka? Skoro opatrywał naszych wrogów to alianci nie powinni mu zagrażac...
-To niewłaściwy moment wodzu - odparł szybko Ratzinger. Adolf kiwnął głową i wsiadł do łodzi. Bergolio za nim
-Josef - dodał jeszcze - Mam nadzieję ze jeszcze się spotkamy. Całą trójką. Może po wojnie...
-Może - odparł Ratzinger - Płyńcie.
Wojtyła, gdy tylko statek zaczął odpływać, zrzucił mundur wehrmachtu i założył pokrwawiony mundur armii czerwonej i czapkę uszatkę
-Co ty robisz?...
-No co? Musimy jakos przeżyć. Może załapiemy się jeszcze na rabowanie miasta. Idziesz? Mam drugi mundur
-Ale... Co z ideałami... Co z moja rodziną?
-Pewnie nie zyją. Nie wiem. To nieważne. Na pewno nie chcesz zaciągnąć się do ruskich? Mam tam znajomego, pomógłby nam
-Stefana Wyszy...
-Tak, tak, jego
-Wybacz, Wojtyła. To nie dla mnie. Spotkamy się jeszcze kiedyś. Coś mi to mówi.
-Nie daj się zabić, ratzinger
-Nawzajem... towarzyszu - dwaj żołnierze roześmiali się

Watykan, 2005, 2 kwietnia, 21:33
-Ojcze święty - Ratzinger ukłonił się przed Wojtyłą, a raczej Januszem Pawlaczem drugim. Papież zajadał się kremówkami. Przed tlumami zgrywał starca, ale był w sile wieku
-Josef. Wiesz, że źle się dzieje. Oskarżają mnie o ukrywanie pedofili. O rozpowszechnianie AIDS. I inne gówna. Poza tym mosad znów coraz lepiej sobie pogrywa, myślą, że mają mnie w garści. Już raz im pokazałem, zrobimy to jeszcze raz. Jebać to, że staję się coraz mniej popularny. Widzisz te tłumy na zewnątrz? Oni mnie kochają. Będa się dla mnie modlić. Zastąpię w ich domach boga
Ratzinger spuścił wzrok
-Poczęstujesz się kremówką? Ah, zapomniałem. Nie przepdasz za nimi. Mniejsza o to. Milczysz. Wiem, jesteś sceptyczny co do moich planów. Ale ja mam coś nowego. Stefan byłby ze mnie dumny - zgarnął puder ze stołu i rozwinął mapę.
214 views06:16
Open / Comment
2021-04-25 08:50:09 Ehh boomerzy.
>Stoje przy paczkomacie z apką, otwieram se zdalnie
>grażyna nie zdazyla wpisac numeru w terminal i juz sie drze
>olałem ją, otwieram, wyciągam, ta sie znowu drze
>mowie ze o co pani chodzi przeciez się nie wcinam.
>Mowie ze otwieram zdalnie przez aplikacje i dlatego mnie kolejka nie obowiązuje
>W tym momencie zdazylem zapakowac paczke do plecaka, zerknalem na reszte ludzi w kolejce i widze ze juz każdy z bananem na ryju xd, otwieram nastepna i ta znowu drze pizde
>dalej nie wpisala numeru tylko łypie na mnie co ja robie
>popatrzylem chwile na nią z politowaniem i powiedzialem dosyc glosno
>slysze jak sie ludzie smieja juz w kolejce
>otwieram kolejną, bo to mam w sumie 4
>grażyna nic nie robi tylko patrzy co ja zrobie
>stoje 2 metry od niej, patrze jej w oczy, wyciągam w jej strone reke z telefonem i kciukiem wciskam "otwórz"
>otwiera sie skrytka miedzy mną a nią
>grazyna rusza w tamtą strone, niestety jestem szybszy
>proboje mi zabrac paczke ale postawilem ją na ziemi za sobą i blokuje przejscie i dre sie jak ona
>ludzie w kolejce kisną xd
>czytam jej z telefonu, kolumna, rząd, numer, dostawca
>pokazuje jej na paczce, zgadza sie wszystko
>poszla spowrotem do terminalu i costam mamrocze ze no tak przecież nie zatwierdzila
>w miedzyczasie zapakowalem trzecia paczke i otwieram czwartą skrytke, czekajac najpierw az ta zjebana grazyna sobie otworzy, moja sie otworzyla sekunde pozniej, po lewej od terminala, jej po prawej
>olała swoją paczke idzie w moim kierunku costam kwicząc
>jak była juz bilsko to zaczalem kaszlec jak popierdolony
>poszla najpierw po swoją paczke, ja juz swoja odebralem i se ide
>zdazylem zniknąć za rogiem i slysze
>zdazylem zniknac za drugim rogiem zanim mnie znalazla ale jeszcze slyszalem śmiechy ludzi xd
262 views05:50
Open / Comment